8 gru 2014

Cypress and his buddies

  Nie cierpię Świąt i całej tej pompy z nimi związanej. Nie cierpię tego że ludzie szaleją z prezentami zadłużając się kupując rzeczy na które ich nie stać. Nie chodzę do kościoła i nie śpiewam "Jezu malusieńki ..."
Szanuję tych co robią to jak należy bo to przecież Święto Chrześcijan. Za choinką i karpiem kryją się symbole życia, odradzania się, chrztu i eucharystii. Wiem to wszystko bo pochodzę z rodziny wierzącej i przyjęłam sakramenty Chrztu, Komunii i Bierzmowania. Póki co nie zamierzam przyjmować więcej. Czy więc jestem zdeklarowanym niewierzącym? Ja nie wierzę w Księży, nie wierzę w Kościół ani w to że wyszeptanie swoich grzechów komuś przysypiającemu w drewnianej budce ma mnie uczynić lepszym człowiekiem. Czy wierzę w Boga? nie sądzę aby miało to coś zmienić w moim życiu i czy miała bym się z tym czuć lepiej.
  Tacy już z nas hipokryci że co roku kupujemy choinkę i ubiermy ją wspólnie ze swoimi nieochrzczonymi dziećmi. 
Choinkę ubierają nie tylko katolicy, prezenty też dają sobie różni ludzie w tym czasie, nie tylko wierzący. W innych krajach często nie wiedzą nawet o Jezusie, a ubierają choinkę, ale w naszym kraju większość ludzi wierzy i dlatego wszędzie oprócz choinek są szopki i Jezuski.
 Czym więc są dla mnie Święta? 
Możliwością spędzenia czasu z ludźmi których kocham i dla których nie mam tyle czasu  w roku ile bym chciała.
Obdarowaniem kogoś drobiazgiem który lubi i który powoduje uśmiech na twarzy.
Postawieniem w pokoju cyprysa z lampkami, bo raz do roku można.
Kupieniem Mikołaja z filcu z zaciągniętą czapą na oczy... bo lubię.

 
Cyprys kupiony w supermarkecie na dziale z ozdobami świątecznymi. 
Lampki, metalowe plecione serca to Jysk.
Mikołaj z filcu również Jysk.

Do stworzenia posta przyczynił się temat forum "jak obchodzą święta Ateiści".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz