28 sie 2014

Gadgets second week. Grandma's suitcase

  

  Babcia zmarła jakieś dziesięć lat temu. Nikt nie zaglądał do piwnicy bo nie było takiej potrzeby. Dobrze że dopiero teraz ją otwarliśmy bo wtedy bym je wyrzuciła, teraz dorosłam do tego by szanować starocie. Walizki niestety są trochę uszkodzone ponieważ w obu jest tak że jedna klamra się nie domyka a drugiej nie da się otworzyć. W dodatku słychać że w środku jest coś schowane... nie wiadomo co. 
Jeszcze przyjdzie na to czas by je otworzyć, pokryć impregnatem i umieścić w jakimś fajnym miejscu... 
Puzzel jeszcze nie dorósł do staroci i nie chce o nich słyszeć ale ja już o to zadbam by je przemycić na mieszkanie.  



25 sie 2014

Gadgets second week. Milk sugar and coffee.

  Dla czytelników mojego poprzedniego bloga to żadna nowość bo ten zestaw był już pokazany, pozwalam sobie go wrzucić jeszcze raz bo tematycznie pasuje do tygodnia gadżetów. 


 
  Zestaw kupiony w empiku. Całość 9,99zł. Da się kupić tanio? a no da się ! :-)

  A jak jest mleko i cukier to jest też kawa. W żadnej filiżance nie smakuje mi tak bardzo jak z tej. Ikea, kolekcja 365+. 
Około 15zł filiżanka + talerzyk.
 
  
  Do czarnego blatu stołu pasuje biały bieżnik. Tu trochę żałuję zakupu bo kupiłam go za czasów kiedy był szał na filc. Od tego czasu już przestał mi się podobać i moja wizja stołu jadalnianego nie obejmuje czarnego blatu. Tyle już leżał i czekał więc poczeka jeszcze trochę aż filc wróci do łask.

22 sie 2014

gadgets first week. radio

  Radyjko przypomina mi kształtem kieliszki więc zagości w kuchni. Nie chcę w kuchni szafek wiszących więc obok okapu będzie półka na kieliszki i radyjko. Design będzie mniej więcej jak na zdjęciu jednak nasza kuchnia jest o połowę mniejsza. Mam nadzieje że Puzzel stworzy nam najpiękniejszą kuchnię w okolicy :-)






  Radio składa się z trzech części: dwa głośniki i sterownik. Wszystko połączone kabelkami ze standardową końcówką jak do słuchawek. Dwie części ze zdjęcia to głośniki, można je przymknąć klapką lub otworzyć i wtedy widać głośniki. Sprzęcicho samo w sobie nie jest radiem, to zaledwie tylko głośniki ale podłączamy je do mp3, komputera, komórki itp. i sialala muzyka gra i pozostaje tylko tańczyć i podrzucać naleśnikami!




  Nie powiem wam gdzie można je kupić i ile kosztuje bo najzwyczajniej w świecie nie mam pojęcia. Jest to kolejna rzecz którą dostaliśmy w prezencie.


21 sie 2014

gadgets first week. baskets and hanger

  Jedną z pierwszych rzeczy jakie kupiłam z myślą o mieszkaniu to ten wieszak. Mam na punkcie wieszaków bzika! mam w sumie już dwa a najchętniej kupiłabym jeszcze kilka ale nie ma gdzie ich wieszać.
Każdy z nas ma takie dni że co by nie włożył na siebie to czuje się jak kupa nieszczęść. Na takie właśnie dni mam ten wieszak! Kupiony w Home and You, kolekcja chyba zwała się London.

   Kosze to nie wiem co, nie wiem gdzie, i nie wiem za ile. Otrzymałam je w prezencie. Na chwilę obecną w moim pokoju stoi już jeden kosz z szafatosi.pl  i odpowiada mi na tyle że nie zmieniam go na nic innego. Kosze ze zdjęcia będą chyba stały w łazience ... są wykonane z bardzo dziwnego zarazem fajnego materiału. Niby to bawełna ale pokryta jakby sylikonem czy gumą... wydaje mi się że szczególnie ten ze sznurkiem będzie nadawał się np na pranie. Na tą decyzję jest jeszcze czas. Ale na pewno zostaną wykorzystane!

A tym czasem ... wydaje się wam że mam gotową podłogę?! nic bardziej mylnego... :-)



 Właśnie wpadł mi do głowy pewien pomysł. Pracuję nad każdym postem bardzo długo. Zawsze zaczyna się od przejrzenia zdjęć, obróbki ... jeśli można tak to nazwać. Nie korzystam z żadnego bardzo zaawansowanego programu. Używam programu który pozwala mi jedynie na zmianę kolorów, dodanie światła czy cienia.  
To wszystko dzieje się w łóżku pod kołderką, oparcie z trzech poduszek które po pół godziny się przemieszczają a ja po trzech godzinach zauważam że kręgosłup mam wygięty jak nie wiem co a ból dokucza aż do następnego dnia. 
Tak też zamarzyło mi się biurko! mam nawet jedno poskładane w piwnicy ale trzeba pomyśleć nad miejscem i fajnym wygodnym fotelem. W pokoju mam wszystko poukładane na centymetry a owe biurko ma 150cm ...  
Dziś dzień zapowiada się deszczowo więc ... idę po miarę i zacznie się burza mózgu ;-)

18 sie 2014

budowa stop! gadgets first week: spool

  Prace budowlane zostały zatrzymane przez sprawy które musimy nadrobić. To nie znaczy że blog ma zostać pusty! Najbliższe dwa tygodnie będą poświęcone wystrojem wnętrz i zdjęciami gadżetów które już zgromadziłam.

  Dziś w roli głównej pokazana już kiedyś szpula po kablu. Role drugoplanowe: bawełniane kule Cotton Ball Lights (link znajdziecie w polecanych), oraz zegar ścienny z Jysk-a. 
Napomknę przy okazji o Jysku. Mianowicie... byłam tam ostatnio na dziele dekoracji i jest na czym oko zawiesić. Najdłużej stałam przy regale z ramkami, do środka powsadzali kartki z napisami w języku angielskim. Użyli nawet mądrych sentencji...



6 sie 2014

as I see it

"Chcę- to słowo wiele mówi ... Ale jeśli coś chcesz to mu­sisz na to zasłużyć i pomóc ciężką pracą aby to mieć ..."

  Niby jest w głowie jakaś wizja ale czasem człowiek grzebie w internecie w poszukiwaniu nowości, inspiracji, zdjęcia który choć trochę byłby zbliżony do naszej wizji.
  Domyślam się że wiele osób jeśli już wchodzi na tego bloga to przejrzy, pomyśli - no remont jak to remont, i wyjdzie. Stąd też dzisiejszy post. Jest dla tych którzy mnie nie znają i nie wiedzą jaki mam gust oraz czego można się spodziewać w następnych wpisach.




  Bonusem, jeszcze jedno zdjęcie od nas. Wanna pasuje jak na miarę (moją), puzzlowi troszkę ciasno ale poradzi sobie ;-)


2 sie 2014

Wanna idealna


Jak widać, nie wiele mamy miejsca więc kombinacji co nie miara. Pierwszym pomysłem był prysznic, ale nie taki plastikowy z produkcji masowej tylko spad w wylewce, odpływ i szyba. Po przeliczeniu kosztów okazało się że prysznic wyjdzie nas 2,5 tys. a ja nie byłam zbyt szczęśliwa bo kąpiel wolę brać wieczorem a rano umyć głowę. Pod prysznicem nie da się umyć głowy tak żeby nie zachlapać pół łazienki i przy okazji siebie. W dodatku mój chory kręgosłup który lubię wygrzać w ciepłej wodzie no i chęć potomstwa. Wielu znajomych mówi że prysznic bez brodzika przy dziecku to koszmar. Gdy jest w wieku 2+ to lubi zabrać zabawki do wanny i w niej siedzieć a pod prysznicem odbywa się to w ciasnej misce. 
  Tak narodził się pomysł drugi. Wanna z hydromasażem. Skoro mamy tyle wydać na prysznic to znajdziemy w tej cenie wannę. Taaa yhm... nie liczcie na to. zaraz dowiecie się dlaczego.

 Wersja pierwsza: Asymetryczna z hydromasażem.
plusy: ładny wygląd, praktyczna przez umiejscowienie baterii na środku, masaaaaaaż.
minusy: cena, za duże gabaryty. 
   
 Tu warto też wspomnieć o samej funkcji hydromasażu. Należy szukać takich z w miarę cichą pracą pompy, z dyszami zarówno powietrznymi jak i wodnymi oraz z funkcją automatycznej dezynfekcji i odpowietrzania przewodów. Tu nam się pojawiają schody. Bo można kupić wannę "no name" na wyprzedażach sklepowych za 2.000zł - 2.500zł ale co to będzie i jak długo wytrzyma to już zagadka a w razie usterki nie lada problem. 
 Ze wszystkimi gadżetami o których wspomniałam wyżej, cena rośnie nam do 3 - 3,5 tys.  ale to są kwestie techniczne. Wyczytałam że jeśli chcemy by wanna posłużyła nam dłużej, powinniśmy przed kąpielą brać prysznic... no to klops... 
Jeśli jednak macie łazienkę większą od mojej i spory budżet to polecam skupić się na markach Sanplast, Poolspa, Victory Spa. nie polecam Wellis - za chamskie podejście do klienta. 

Wersja druga: prostokątna z hydromasażem.

  Daliśmy sobie jeszcze jedną szansę i postanowiłam poszukać czegoś o mniejszych gabarytach więc kolejne kilka nocy przesiedziałam z komputerem w poszukiwaniu prostokątnej nie przekraczającej 2.500zł. O dziwo udało się znaleźć kilka ale... zapoznając się bliżej z katalogami okazywało się że niektórzy producenci ( wyżej wspomniany Wellis ) nie wlicza w cenę np nóżek, co moim zdaniem jest niepoważne. Na mojego maila z zapytaniem o polecenie modelu z innym umiejscowieniem odpływu (nie było takiego w katalogach i na stronie www) odpowiedzieli mi : " wszystko znajdzie Pani tutaj: www.wellis.pl" 
W tym właśnie momencie opadły mi kokardy. Napisałam krótkiego maila z wyjaśnieniem jak bardzo są beznadziejni i tyle. Wannie z hydromasażem powiedziałam stanowcze nie!





 Wersja trzecia, chyba ostateczna: wanna prostokątna ZWYKŁA

Oj nie nie. Nie było tak hop siup bo przecież wybredna jestem. Nie chciałam takiej z zaokrąglonym wnętrzem bo kojarzy mi się to z PRL-em . Nie chciałam też takiej gdzie przód jest prosty a tył (oparcie pleców) okrągłe. Chciałam żeby przód był kątem prostym a tył spadem. Znalazłam model odpowiadający mojej wizji wanny idealnej. Cersanit, Lorena. 
Cena, w zależności od sklepu, nie przekracza 500zł. 
Jak na moje oko, prostota jest najlepsza. Nie będzie się rzucała w oczy, nie ma kosmicznych kształtów i lampek, a zarazem jest nowoczesna i "inna". 
Do tego znajdę jakąś w miarę prostą baterię, następnie temat zamknę i zapomnę bo z pewnością znajdzie się inna rzecz której będę szukała po nocach...




  Nie wiem jeszcze co będzie w następnym wpisie bo nie wiem też co mój luby postanowi kupić. Jest jeszcze jedna rzecz która mnie przeraża - płytki ścienne. Niby wiem czego chce ale... jeszcze chyba nikt takich nie wyprodukował. O przepraszam widziałam jedne za 180zł/m2. Czyli nie ma :-) 
Zastanawiam się czy nie wplątać w posty budowlane/techniczne jakiegoś posta o wystroju ze zdjęciami tego co już nakupowałam ale nie jestem przekonana czy przypadkiem nie będzie to lepiej wyglądało w swym docelowym miejscu przeznaczenia. Zastanowię się i może w drugiej połowie sierpnia ( urlop ) ogarnę temat.

Swoją drogą ...
Nie mogę się już doczekać aż wymyję ostatni kąt, powieszę w garderobie ubrania, postawię doniczki z lawendą na oknie i usiądę na tyłku... chyba się popłaczę czując tą ulgę.