2 sie 2014

Wanna idealna


Jak widać, nie wiele mamy miejsca więc kombinacji co nie miara. Pierwszym pomysłem był prysznic, ale nie taki plastikowy z produkcji masowej tylko spad w wylewce, odpływ i szyba. Po przeliczeniu kosztów okazało się że prysznic wyjdzie nas 2,5 tys. a ja nie byłam zbyt szczęśliwa bo kąpiel wolę brać wieczorem a rano umyć głowę. Pod prysznicem nie da się umyć głowy tak żeby nie zachlapać pół łazienki i przy okazji siebie. W dodatku mój chory kręgosłup który lubię wygrzać w ciepłej wodzie no i chęć potomstwa. Wielu znajomych mówi że prysznic bez brodzika przy dziecku to koszmar. Gdy jest w wieku 2+ to lubi zabrać zabawki do wanny i w niej siedzieć a pod prysznicem odbywa się to w ciasnej misce. 
  Tak narodził się pomysł drugi. Wanna z hydromasażem. Skoro mamy tyle wydać na prysznic to znajdziemy w tej cenie wannę. Taaa yhm... nie liczcie na to. zaraz dowiecie się dlaczego.

 Wersja pierwsza: Asymetryczna z hydromasażem.
plusy: ładny wygląd, praktyczna przez umiejscowienie baterii na środku, masaaaaaaż.
minusy: cena, za duże gabaryty. 
   
 Tu warto też wspomnieć o samej funkcji hydromasażu. Należy szukać takich z w miarę cichą pracą pompy, z dyszami zarówno powietrznymi jak i wodnymi oraz z funkcją automatycznej dezynfekcji i odpowietrzania przewodów. Tu nam się pojawiają schody. Bo można kupić wannę "no name" na wyprzedażach sklepowych za 2.000zł - 2.500zł ale co to będzie i jak długo wytrzyma to już zagadka a w razie usterki nie lada problem. 
 Ze wszystkimi gadżetami o których wspomniałam wyżej, cena rośnie nam do 3 - 3,5 tys.  ale to są kwestie techniczne. Wyczytałam że jeśli chcemy by wanna posłużyła nam dłużej, powinniśmy przed kąpielą brać prysznic... no to klops... 
Jeśli jednak macie łazienkę większą od mojej i spory budżet to polecam skupić się na markach Sanplast, Poolspa, Victory Spa. nie polecam Wellis - za chamskie podejście do klienta. 

Wersja druga: prostokątna z hydromasażem.

  Daliśmy sobie jeszcze jedną szansę i postanowiłam poszukać czegoś o mniejszych gabarytach więc kolejne kilka nocy przesiedziałam z komputerem w poszukiwaniu prostokątnej nie przekraczającej 2.500zł. O dziwo udało się znaleźć kilka ale... zapoznając się bliżej z katalogami okazywało się że niektórzy producenci ( wyżej wspomniany Wellis ) nie wlicza w cenę np nóżek, co moim zdaniem jest niepoważne. Na mojego maila z zapytaniem o polecenie modelu z innym umiejscowieniem odpływu (nie było takiego w katalogach i na stronie www) odpowiedzieli mi : " wszystko znajdzie Pani tutaj: www.wellis.pl" 
W tym właśnie momencie opadły mi kokardy. Napisałam krótkiego maila z wyjaśnieniem jak bardzo są beznadziejni i tyle. Wannie z hydromasażem powiedziałam stanowcze nie!





 Wersja trzecia, chyba ostateczna: wanna prostokątna ZWYKŁA

Oj nie nie. Nie było tak hop siup bo przecież wybredna jestem. Nie chciałam takiej z zaokrąglonym wnętrzem bo kojarzy mi się to z PRL-em . Nie chciałam też takiej gdzie przód jest prosty a tył (oparcie pleców) okrągłe. Chciałam żeby przód był kątem prostym a tył spadem. Znalazłam model odpowiadający mojej wizji wanny idealnej. Cersanit, Lorena. 
Cena, w zależności od sklepu, nie przekracza 500zł. 
Jak na moje oko, prostota jest najlepsza. Nie będzie się rzucała w oczy, nie ma kosmicznych kształtów i lampek, a zarazem jest nowoczesna i "inna". 
Do tego znajdę jakąś w miarę prostą baterię, następnie temat zamknę i zapomnę bo z pewnością znajdzie się inna rzecz której będę szukała po nocach...




  Nie wiem jeszcze co będzie w następnym wpisie bo nie wiem też co mój luby postanowi kupić. Jest jeszcze jedna rzecz która mnie przeraża - płytki ścienne. Niby wiem czego chce ale... jeszcze chyba nikt takich nie wyprodukował. O przepraszam widziałam jedne za 180zł/m2. Czyli nie ma :-) 
Zastanawiam się czy nie wplątać w posty budowlane/techniczne jakiegoś posta o wystroju ze zdjęciami tego co już nakupowałam ale nie jestem przekonana czy przypadkiem nie będzie to lepiej wyglądało w swym docelowym miejscu przeznaczenia. Zastanowię się i może w drugiej połowie sierpnia ( urlop ) ogarnę temat.

Swoją drogą ...
Nie mogę się już doczekać aż wymyję ostatni kąt, powieszę w garderobie ubrania, postawię doniczki z lawendą na oknie i usiądę na tyłku... chyba się popłaczę czując tą ulgę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz