1 lis 2018

kup za dużo, resztę wyrzuć !

Każdy z nas czasem idzie na zakupy w najmniej odpowiednim momencie czyli na pełnym głodzie. Ciasteczka ? o tak! zjem zaraz! świeże pachnące bułeczki, ser w promocji a na jutro cebula  bo przypomniał mi się smak dzieciństwa i zupa cebulowa... a po jutrze zrobię pierogi! 



Wracasz do domu napchany ciastkami. Uciskasz w lodówce kilogramy sera a w szafce pod zlewem worek cebuli. 
Następnego dnia jednak wracasz z pracy urobiony po pachy i nie masz ochoty stać przy garach. Robisz szybko spaghetti a wieczorem wstawisz na zupę cebulową. Przychodzi wieczór i zaraz czas na kąpiel, trzeba ogarnąć śniadanie do pracy i kłaść się spać bo o 4:30 pobudka. 
Kolejnego dnia dojadasz wczorajszy makaron z sosem a na zapach cebuli nie masz najmniejszej ochoty. Jest środa więc chcesz doczekać do piątku by tylko odhaczyć kolejny przepracowany tydzień a w weekend pożyć. Zostało jeszcze sera na pierogi. Nie powinien się zepsuć.Mija kilka dni. Zupa cebulowa to tylko wspomnienie a ser na pierogi przeterminowany. Banalna sytuacja, ale zdarza nam się bardzo często. A przecież nie po to pracujemy by wyrzucać ciężko zarobione pieniądze. Jak więc możemy temu zaradzić ?Możemy codziennie jadać w barach i restauracjach. Myślę jednak że nie każdego na to stać.Ja wybrałam opcję dość denerwującą, jako że lubię robić zapasy. Jestem typem który nie lubi jak mu czegoś brakuje jednak o wiele bardziej nie lubię wyrzucać pieniędzy. Dlatego też zakupy robię po posiłku a nie z ssaniem w żołądku.  Planuję najbliższe trzy dni i każdy posiłek. Gotuję więcej i mrożę aby w każdej chwili móc wyciągnąć coś z zamrażalki. Jeśli mam 4 litrowy garnek zupy a smaka na coś innego to sorry ale muszę obejść się smakiem i zadowolić swoje podniebienie zupą. Nie chodzę na zakupy w pośpiechu. Staram się zawsze dokładnie zobaczyć to co kupuję a szczególnie owoce i warzywa. Jeśli coś leży obok produktu z pleśnią to możemy być pewni że nasz produkt również posiada pleśń której być może jeszcze nie widać ale pojawi się po 1- 2 dniach. Jeśli już jest nawet maleńka kropeczka pleśni a marchewka ostatnia w skrzynce to nie kupuj. Nie myśl że wykroisz zepsuty kawałek a resztę zjesz. Marchewka z odciętą pleśnią jest tak samo nie zdrowa i rakotwórcza jak ten kawałek który odciąłeś!


Jeśli już zapędziłeś się na tyle w zakupach że lodówka pęka w szwach a jesteś pewien że nie przejesz lub nad koszykiem z owocami zaczyna roić się od muszek owocówek to pamiętaj, są jeszcze inne możliwości a kosz na śmieci to ostateczność. W budynku w którym mieszkam mamy dość fajną niepisaną umowę, sąsiedzi po prostu dzwonią do drzwi i pytają czy lubisz, masz ochotę, czy dasz radę przejeść np. kilogram winogron bo oni nie zjedzą a kupili za dużo. Ja zawsze biorę i nie dla tego że jestem pazerna albo że jak dają to trzeba brać. Ja biorę i choćbym miała się porzygać to zjem z obawy że inni może nie wezmą a sąsiadka wyrzuci. Jeśli natomiast nie masz takich sąsiadów albo mieszkasz na wsi a do sąsiada masz kilometr to jadąc do miasta zabierz to ze sobą. Myślę że gdzieś niedaleko są restauracje, knajpy, puby czy stołówki które wspomagają akcję "społeczna lodówka" z której może brać każdy, jeśli nie ma to oddaj to do domu społecznego, sierocińca czy nawet do schroniska ale nie wyrzucaj do śmieci!Oczywiście tytuł posta to sarkazm ale mam wrażenie że tego oczekują od nas dyskonty. Masz ułatwiać im wzbogacanie się. Dla Ciebie co chwila odgrzewają bułki w piecach byś mógł poczuć zapach świeżego pieczywa i byś stał się głodny. Dla Ciebie smarują woskiem jabłka żeby świeciły z daleka jak światełka na choince. Dla Ciebie organizują akcje XXXXXL gouda, kup bo przecież warto, nie ważne że jak przeczytasz etykietę to zrozumiesz że to co jesz, nigdy nawet koło sera nie leżało. Szanuj swoje zdrowie i czasem pomyśl czy nie lepiej kupić 100gram dobrej jakości produktu niż 1 kilogram czegoś co powstało z odpadków lub czegoś co zostało wymieszane z wodą lub tłuszczem tylko po to byś się skusił i napędzał popyt. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz