3 paź 2015

umiejętności nabyte

  Człowiek całe życie się uczy. Ja zawsze miałam do szkoły pod górkę, były ciekawsze rzeczy do roboty. Na swoją lekcję "życia na swoim" też przyszłam jak zwykle spóźniona i nie przygotowana. Teraz nadrabiam zaległości. W tym egzaminie życia w swojej dwuosobowej rodzinie przyszło mi stawić czoła w samotności. Taki pstryczek w nos od losu.
Od kiedy sięgam pamięcią mój tata zajmował się remontami w domu. Niesamowicie się irytował samym pomysłem na zmiany. Po mamie jestem estetą. Mama cały czas coś zmienia w domu tak by wnętrze było miłe dla oka. 
Jako małe dziecko zawsze fascynowały mnie remonty i skręcanie mebli a przy okazji zawsze czułam że zrobię to lepiej od taty. Cierpliwość i pedantyzm to idealne cechy.
Tak więc nie wyobrażacie sobie mojej radości gdy okazało się że tata Puzzla zwany MacGyver-em prowadzi stolarnię. Wtedy też przekonałam się że istnieją na świecie ludzie tak pedantyczni że nawet w mojej głowie się to nie mieści.
Miesiąc temu wyjechał Puzzel. W dzień przed wyjazdem przywieźliśmy większość moich rzeczy z domu rodziców. Poustawialiśmy byle jak, byle bym mogła jakoś żyć. 
Rażą mnie w oczy te braki i wystrój całkowicie odległy od tego jaki zaplanowałam ale żyję i mam się dobrze. 
Najbardziej odbiegającym od mojej wizji pomieszczeniem jest salon. Stół miał być drewniany a jest szklany który z resztą był biurkiem ale wycięłam kątówką to co było niepotrzebne i jest stół. Złączone dwa stoliki z Ikei robią za szafkę RTV, dwie walizki z paletą jako stolik kawowy a mega niewygodna kanapa za szary ogromy narożnik. 
Jakoś człowiek sobie radzi bo radzić sobie musi. A jak już pisałam, nie lubię nikogo o nic prosić to i sama sobie zamontowałam klamkę do szklanych drzwi a była to już technologia kosmiczna. Za hydraulika też się najęłam samej sobie bo jak mam czekać aż ktoś pomoże to sama sobie spinkami do włosów odpływ podniosę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz